czwartek, 1 stycznia 2015

Blackmirror Sun rozdział 4

Rozdział 4 
Ach te życie na Ziemi
Rafael
   Rok wcześniej....
  Ale jestem teraz szczęśliwy...Zdałem anielskie egzaminy i mogę zostać aniołem stróżem...Ciekawe jak jest na Ziemi? Z opowiadań innych aniołów dowiedziałem się, że nie jest tak bajecznie jak wszyscy myślą, ale ja wiem, że i tak mi się spodoba. Czekałem na ten moment od...właściwie to nie wiem nawet od kiedy...Tylko ja dostałem się na Stróżostwo z całej liczącej 30 osób klasy i zamierzam to dobrze wykorzystać...
- Rafa? Czy mógłbyś przyjść na chwilę do mojego gabinetu?- zapytała się Pani Whitemore
- Oczywiście pani dyrektor- powiedziałem z opanowaniem,choć w środku duszy cieszyłem się jak dziecko. 
Od szesnastu lat czekałem, aż w końcu zawoła mnie do swego gabinetu i opowie o tym jak obchodzić się z ludzkim ciałem...a właśnie...ludzkie ciało...było to jedyne czego się obawiam po pojawieniu się na Ziemi. Na lekcjach stróżowania dowiedzieliśmy się, że będąc aniołem stróżem nie będziemy mogli przebywać cały czas w postaci ducha...Gdy nie będzie takiej potrzeby musimy przebywać w ludzkim ciele, które zostanie nam przydzielone. Nie byłem przygnębiony straceniem swojego wyglądu, ponieważ go nie posiadałem. Jestem po prostu duchem i wyglądam gdzieś tak jak para. Byłem przestraszony tym, że będę musiał; spać, jeść i robić inne rzeczy których po prostu wcześniej nie potrzebowałem. Teraz się nie boję. Sama świadomość, że mogę być aniołem stróżem przyprawiała mnie o dreszcze...
- Rafaelu słuchasz mnie? 
- Przepraszam zamyśliłem się...Mogłaby pani powtórzyć?
- No dobrze rozumiem, że jesteś podekscytowany...Więc to jest Norah, będzie twoją pierwszą podopieczną...- i opowiedziała mi o mojej pierwszej podopiecznej- A Rafa jeszcze pokażę ci jak będziesz wyglądał...nie powinnam, ale pomyślałam,że chciałbyś to wiedzieć...-i podała mi zdjęcie
   Zobaczyłem na nim wysokiego chłopaka, ubranego w skórzaną kurtkę, biały podkoszulek i jeansy. Twarzy nie mogłem dostrzec, bo zasłaniały ją kruczo czarne włosy, sięgające mu do końca twarzy. Zauważyłem też że jest strasznie blady. Jak na moje oko to był przystojny...jeżeli ja facet mogę tak powiedzieć...
- A jak on...?- zapytałem
- Powiesił się...spokojnie wymażemy go z pamięci wszystkich...

 Teraźniejszość...
Nie myślałem, że życie na Ziemi może być tak trudne. Oprócz tego przekonałem się, że nie łatwo być aniołem stróżem...Po Norze miałem jeszcze jednego podopiecznego, który podobnie jak Norach popełnił samobójstwo...Teraz mam już nową podopieczną; Rose Blain i staram się nie popełniać tych samych błędów o kiedyś...O ile bycie stróżem jest ciężkie to przetrwanie w ciele człowieka sto razy gorsze. Pojawiłem się w ciele samobójcy z pociętymi rękoma...wymarzony start... Wcześniej nie znałem głodu, nie wiedziałem nawet co to jest, a teraz towarzyszy mi on każdego dnia... Nie mam schronienia, więc sypiam na dachach, ulicach i w lasach...co to za życie...nie mam nic, a jedynym priorytetem jest dla mnie ochrona i  opiekowanie się podopiecznymi. Inni stróżowie zaczęli chociaż w dobrych domach, lub jako dorośli, ustawieni ludzie...a ja...nastolatek z pociętymi łapami, którego nikt nie chce przyjąć do poważnej pracy. 
  Teraz idę do Blackmirror. Kupiłem tam mały domeczek w lesie. By na niego uzbierać musiałem harować 24 godziny w restauracji i jedząc raz na tydzień. Jak kiedyś mogłem tak chcieć tu być skoro teraz nienawidzę tego miejsca? To jest nie ważne. Ważne jest to, że zaczynam od nowa, w mieście gdzie będzie mieszkać moja podopieczna...Ciekawe jak dalej przetrwam...






Uff...skończyłam. Napisałam dziś dwa rozdziały z powodu przerwy w wstawianiu rozdziałów. Mam nadzieję, że nowy bohater wam się spodobał. Pozdrowionka...:)
Marzycielska Pisarka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz